niedziela, 12 czerwca 2011

foto

na początek zdjęcie silnika jaki mam w całości. Zdjęcie jest takie jakie jest bo inaczej nie mam możliwości zrobić. Pewnie każdy wie jak to wygląda. Mi się bardzo podoba ;-)
Zamiast zdjęcia całej ramy tylko fragment. We flashu widać mocno kurz, ale w rzeczywistości wygląda dużo lepiej...
jedyny mankament to zarysowanie tylnej rurki za siedzeniem. Pewnie od stawiana na ziemi.

Następne zdjęcie przedstawia patent opisany nawet w książce o cz z lat 70tych, której skan można znaleźć w internecie. Zamiast trzymaka opony nawiercone otwory - z przodu mam 3 a z tyłu 4 takie atrakcje. Celem tego było maksymalne zmniejszenie masy motoru. Dzisiaj to już nie ma chyba znaczenia :-)  
Od czegoś chciałem zacząć. Generalnie mam trochę czasu na złożenie w całość motoru, więc się nie spieszę. Najpierw przymierzyłem się do zawieszenia ale okazało się że jest najprawdopodobniej nie kompletne :-( mam na szczęście drugie więc sprawdzę stan tamtego. Na szybko sprawdziłem tylne amortyzatory i nawet jeden trzymał jeszcze powietrze więc może nie będzie tragedii. Ogólnie 2 sprzęty jakie mam to wersja z tylnymi amortyzatorami połączonymi kablem ze zbiorniczkiem powietrza czyli nie zintegrowane. To jest wcześniejsza wersja. Nie wiem do kiedy była produkowana. Pierwszy motor sądząc po dacie na tylnej feldze to rocznik 86. W drugim jeszcze nie ściągałem opony to nie wiem. Faktem jest że numer silnika jest niższy więc może to starszy rocznik. Zna ktoś jakiś sposób na sprawdzenie rocznika? Na obu ramach nie mam tabliczek znamionowych.
Poczytałem trochę o tylnych amortyzatorach i postanowiłem na razie dać sobie z nimi spokój :-) Tym bardziej że nie mam założonego wahacza.

Cz-tka ma w tylnym wahaczu możliwość smarowania ośki. Nie ma niestety łożyskowania tylko tulejki. Po obejrzeniu tylnej ośki i stanu tulejek stwierdzam, że do wymiany jest całość... Pytanie tylko czy będzie osiągalne. Sprawdzę w drugiej ramie sytuacje. W skrajnym przypadku będzie trzeba dorobić tylko tulejki i może przeszlifować oś? Podobna sytuacja jest z łożyskiem w główce ramy. Poniżej foto.
 
Po wyczyszczeniu okazało się, że łożysko ma wyczuwalne luzy, więc raczej też powinno być wymienione na nowe. Nie wiem tylko czy to co jest dostępne w handlu to oryginał czy rzemieślnicza podróbka. Sprawdzę jeszcze czy w tych wymiarach jest dostępne łożysko o skośnych wałkach (nie pamiętam akurat jak to się nazywa) W sumie chętnie bym wymienił oryginał na takie bo to żadna strata w sumie. Jak znajdę to napiszę. Może nawet cenowo będzie to lepiej wyglądać od oryginalnych? Do przedniego zawieszenia na razie zamówiłem nowe simmeringi. Jak się okazało są one dosyć nietypowe, ale jest jeden sklep w necie w którym można ten wymiar kupić.
I na koniec ciekawostka. Wiele czytałem o lipnych częściach od rzemieślników. Do drugiego silnika nie miałem łożyska igiełkowego do korbowodu. Nowy korbowód mam i ponoć to oryginał (ale nic pewnego) Nie było tylko górnego łożyska czyli od strony tłoka. Jest to dosyć nietypowe łożysko firmy INA (tak twirdzi katalog części ;-), prawdopodobnie takie samo jak w MZ250. Gdzieś na stronie w czechach widziałem takie w sklepie, ale raczej nie miałem ochoty na zakupy (cena). Mi udało się znaleźć takie łożysko firmy PROX, które ponoć przeznaczone jest do kawasaki 250 (jakiegoś starego 2T cross/enduro) Cena 43zł. Jeśli kiedyś uda mi się złożyć drugi silnik to sprawdzę czy to dobry zakup. Faktem jest że na starym łożysku w nowym korbowodzie + sworzniu był wyczuwalny luz. Na nowym łożysku tego nie ma. Zobaczymy tylko ile to pochodzi. Zastanawia się nawet nad podobną zamianą dolnego łożyska...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz